Spośród wszystkich polskich zrywów zbrojnych to tragiczne Powstanie Warszawskie z 1944 roku najmocniej zakorzeniło się w zbiorowej pamięci i dominuje w przekazie medialnym. Rozpamiętując jego przebieg, z jednej strony mamy w głowie heroiczną postawę powstańców walczących o wyzwolenie Warszawy spod niemieckiej okupacji, z drugiej zaś ciągle pojawiające się wątpliwości, które dotyczą zasadności tej decyzji. Każdy z nas powinien mieć własne zdanie na ten temat. Trzeba tutaj wyraźnie rozróżnić dwie kwestie. Pierwsza to bez wątpienia godna podziwu postawa powstańców, którzy chcieli własnymi rękoma wyzwolić Warszawę, otrzymali stosowny ku temu rozkaz i ruszyli do boju o wolną stolicę. I chwała im za to. Drugą kwestią pozostaje jednak ocena słuszności wydania rozkazu o wybuchu powstania. Tutaj podzielam pogląd części historyków i wojskowych, iż była to całkowicie błędna decyzja. Przy jej podjęciu zignorowano m.in. braki w uzbrojeniu powstańców oraz niewłaściwie oceniono zamiary ZSRR co do włączenia się Armii Czerwonej do działań zbrojnych w mieście. Konsekwencją powstania były ogromne straty w ludności cywilnej (szacuje się, że mogło zginąć od 150 tys. do 200 tys. cywilów), niemalże całkowite spalenie i zburzenie Warszawy, stłumienie powstania wręcz ułatwiło narzucenie Polsce przez Stalina marionetkowego rządu. W książce "Bez ostatniego rozdziału" gen. Władysław Anders wspominał: "Uważając, w ocenie wojskowej, powstanie w Warszawie, w warunkach, w jakich wybuchło, za beznadziejne, przy olbrzymich stratach, które za sobą pociągnie, dałem temu wyraz 3 sierpnia w depeszy do szefa sztabu Naczelnego Wodza, gen. Kopańskiego, w następujących słowach: 'Osobiście uważam decyzję dowódcy Armii Krajowej za nieszczęście'". Pojawia się kolejne pytanie: czy tolerowanie udziału dzieci w Powstaniu przez dowództwo AK było zasadne moralnie? Co prawda wówczas żadne przepisy prawa międzynarodowego tego nie zabraniały, ale dziś na podstawie co najmniej kilku międzynarodowych aktów prawnych zgoda dowództwa na udział dzieci w działaniach zbrojnych byłaby już uznana za zbrodnie wojenną.
Dlaczego wspominam tyle o Powstaniu Warszawskim? Trudno nie oprzeć się bowiem wrażeniu, że w polskiej pamięci historycznej nadal dominują motywy męczeństwa i przegranej. Czemu w pierwszej kolejności nie pielęgnujemy pamięci o zwycięskich zrywach, których mieliśmy tak niewiele? Jednym z nich, które jako jedyne właściwie w pełni osiągnęło wyznaczone cele było Powstanie Wielkopolskie, które wybuchło w dniu 27 grudnia 1918 roku w Poznaniu, w rezultacie którego znaczącą część Wielkopolski przyłączono do odradzającej się Polski, walki zakończył 16 lutego 1919 roku rozejm w Trewirze.
W Powstaniu Wielkopolskim wzięli udział mieszkańcy Izbicy Kujawskiej i okolic. Na początku 1938 roku w wyniku połączenia dwóch organizacji: Związku Weteranów Powstań Narodowych (1914–1919) oraz Towarzystwa Powstańców Wielkopolskich (1918–1919) powstał Związek Powstańców Wielkopolskich z siedzibą w Poznaniu przy ul. Mickiewicza 36. Jego celem było zrzeszenie uczestników powstania wielkopolskiego 1918–1919 w zwartą organizację, pielęgnowanie braterstwa broni, obrona interesów członków i udzielanie im wzajemnej pomocy. Związek prowadził weryfikację powstańców, organizował uroczystości rocznicowe, zjazdy, szkolenia i odczyty, opiekował się rodzinami poległych, wspierał bezrobotnych oraz udzielał pomocy prawnej i lekarskiej. W strukturze działały m.in. komisje weryfikacyjne, oświatowe, kapelani oraz sądy honorowe. Komendanci zajmowali się szkoleniem wojskowym.
Koło Związku Powstańców Wielkopolskich działało również w mieście powiatowym Kole i miało swoją placówkę w Izbicy Kujawskiej. Comiesięczne zebrania w Izbicy odbywały się w lokalu p. Konopki-Kopczyńskiego. Skąd o tym wiadomo? W Archiwum Państwowym w Poznaniu zachował się m.in protokół z jednego z zebrań koła w Izbicy, jakie odbyło się w dniu 18 czerwca 1939 roku. Jakie były najważniejsze ustalenia w trakcie spotkania? Postanowiono wystąpić do Dyrekcji Poczty w Bydgoszczy o zwolnienie listonosza Stanisława Ulanowskiego z Topólki, oskarżanego o obrażanie powstańców, i zastąpienie go powstańcem Franciszkiem Madamiakiem. Podjęto również decyzję o interwencji w sprawie przywrócenia do pracy w cukrowni w Brześciu Kujawskim powstańca Józefa Pawłowskiego, ojca pięciorga dzieci. W wolnych wnioskach powstańcy wyrazili niezadowolenie z powolnego tempa weryfikacji ochotników z 31 pp stacjonującego w czasie trwania Powstania Wielkopolskiego we Włocławku, co uniemożliwiało placówce skuteczne działanie przez pół roku. W spotkaniu wzięli udział: Kazimierz Dąmbski, Jan Janicki, Franciszek Madamiak, Józef Pawłowski, Kazimierz Ratajczyk, Jan Stasiak oraz Stanisław Zieliński.
Zebranie powstańców wielkopolskich w Izbicy odbyło się nieco miesiąc po słynnym przemówienia ministra spraw zagranicznych Józefa Becka w polskim Sejmie. Sytuacja w kraju była już wówczas bardzo napięta, świadomość nieuchronności wojny była już powszechna. Mimo wszystko część społeczeństwa nadal liczyła na to, że dzięki sojuszom z Anglią i Francją da się ostatecznie uniknąć konfliktu zbrojnego. Nasuwa się retoryczne pytanie: czy nawet w najczarniejszych snach powstańcy wielkopolscy z Izbicy mogli w połowie czerwca 1939 roku przypuszczać, że świat, który znają, już nieco ponad dwa miesiące później runie jak przysłowiowy "domek z kart"?
Załączam skan protokołu z Archiwum Państwowego w Poznaniu oraz jeden z ozdobnych znaków graficznych Powstania Wielkopolskiego.
Zapraszam do dyskusji.
BŁAŻEJ NOWICKI
[Protokół zebrania Związku Powstańców Wielkopolskich, koło w mieście Koło nad Wartą, placówka w Izbicy Kujawskiej z dnia 18 czerwca 1939 roku]
[Jeden z ozdobnych znaków graficznych Powstania Wielkopolskiego]
[Skomentuj na Facebooku]
|