ŻYDZI W IZBICY KUJAWSKIEJ
Zagłada podczas II wojny światowej
W Kraju Warty aż do zlikwidowania zarządu wojskowego rozstrzygający głos w sprawach żydowskich posiadała policja bezpieczeństwa. Od 26 października 1939 r. przeszły one w wyłączną gestię Arthura Greisera. To on podjął decyzję o oznakowaniu Żydów gwiazda Dawida, ich wysiedlaniu i wywłaszczaniu, nałożeniu na nich przymusu pracy, zakazie samowolnej zmiany miejsca zamieszkania, o zabronieniu korzystania z publicznych środków transportowych i łącznościowych, natychmiastowym zaprzestaniu wszelkiej działalności politycznej, kulturalnej i oświatowej oraz likwidacji publicznego kultu religijnego .
 | Ocalała macewa z nieistniejącego cmentarza żydowskiego w Izbicy Kujawskiej |
Żydzi przed wybuchem wojny stanowili blisko 50% ogółu mieszkańców Izbicy Kujawskiej. Już od momentu wkroczenia wojsk niemieckich na teren gminy rozpoczęły się prześladowania mniejszości żydowskiej. Publicznie zostały spalone księgi kultu religijnego, okupanci organizowali pochody Żydów w strojach religijnych wokół Placu Wolności, każąc śpiewać im pieśni takie jak np.: „Nas Hitler złoty nauczył roboty, a Śmigły-Rydz nie nauczył nic” . W listopadzie Niemcy spalili miejscową synagogę. Zmusili oni również izbickiego rabina, Szlame Grudzińskiego (Szlojme Gródzinskiego) do samobójczego skoku z dachu synagogi . Dla Żydów utworzono getto przy ul. Garbarskiej. Miało ono jednak charakter otwarty, a o jego istnieniu informowała prawdopodobnie jedynie tablica. Masowe przesiedlenia Żydów w Kraju Warty rozpoczęły się na przełomie września i października 1939 do połowy 1940 r. . Wysiedleńcy z Kujaw znaleźli się w kilkudziesięciu miejscowościach Generalnej Guberni, głownie na Lubelszczyźnie. Kolejna fala przesiedleń rozpoczęła się w połowie 1941 r. a poprzedziło ją trwające od 1940 r. kierowanie na przymusowe roboty. W dniu 24 czerwca 1940 r. skierowano 225 osób z Izbicy Kujawskiej do Poznania i Inowrocławia. W 1941 roku miały miejsce kolejne przesiedlenia niewielkich skupisk. W dniu 9 marca 1941 r. do getta w Izbicy Kujawskiej trafiła grupa Żydów ze Rzgowa. Władze niemieckie przenosiły jednocześnie starozakonnych z miasta do miasta. I tak w początkach stycznia 1942 r. roku do Babiaka, odległego o ok. 10 km od Izbicy przewieziono 15 izbickich Żydów.
Ostatecznym celem okupanta względem ludności żydowskiej nie było jednak samo przesiedlanie Żydów i kierowanie ich na przymusowe roboty. Niemców interesowała totalna zagłada Żydów. W lipcu 1941 r. doszło do rozmowy Heinricha Himmlera z Arthurem Greiserem. Wówczas podjęli oni decyzję o wymordowaniu blisko 300 tysięcy Żydów. Aby cel ten mógł być zrealizowany Niemcy rozpoczęli budowę m.in. obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Warto podkreślić, iż było to pierwsze konkretne postanowienie władz Trzeciej Rzeszy dotyczące wytępienia tak dużej ilości Żydów. Obóz w Chełmnie nad Nerem zaczął funkcjonować w dniu 8 grudnia 1941 r. . Pierwszą grupą przeznaczoną do obozu w Chełmnie byli Żydzi z powiatu kolskiego, z racji tego, iż znajdowali się oni najbliżej miejsca kaźni.
W pierwszym roku wojny liczba Żydów w Izbicy Kujawskiej zmalała z liczby 1600 do 1000 osób. W celu wywozu izbickich Żydów do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem w połowie stycznia 1942 r. przeprowadzono na terenie Izbicy oraz pobliskich miejscowości akcję z udziałem specjalnie sprowadzonych posiłków żandarmerii oraz niemieckich cywilów w ramach której nocą dokonano aresztowań a wszystkie rodziny żydowskie zostały zamknięte w nieczynnym kościele katolickim . Po kilku dniach samochodami ciężarowymi, w których panowała niewyobrażalna ciasnota, wywieziono izbickich Żydów w stronę Koła. Aby w samochodach pomieścić jak najwięcej osób Niemcy upychali więźniów kolbami karabinowymi. Podczas trwania całej akcji zabroniono Polakom kontaktowania się z Żydami. Nie pozwolono Żydom zabrać ze sobą jakichkolwiek pakunków, tłumacząc, że nie będą one potrzebne. Wywożonym Żydom władze niemieckie oświadczały, że wyjeżdżają na roboty na wschód. Inscenizowanie wyjazdu do pracy było bardzo umiejętne, a jednocześnie to co działo się w obozie zagłady było tak zakonspirowane, że wyjeżdżający Żydzi nie byli świadomi, że wkrótce zginą . We wsi Chełmno znajdował się pałacyk, otoczony starym parkiem. Teren parku ogrodzono wysokim parkanem z desek w taki sposób, żeby to co działo się w obrębie pałacu i parku było zupełnie niewidoczne. W odległości 4 km od Chełmna znajdował się las rzuchowski, w którym początkowo zakopywano, a następnie palono ciała ofiar . Niestety nikogo z izbickich Żydów wywiezionych do Chełmna nie oszczędzono. Z miasteczka wywieziono nawet matkę z nowonarodzonym dzieckiem.
Jednym z czterech uciekinierów z obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem był Szlamek , znany również jako Jakub Grojnowski, Żyd z Izbicy, który złożył w getcie warszawskim wstrząsającą relację z zagłady w Chełmnie. Niestety nie udało mu się przeżyć wojny, zginął w Bełżcu w kwietniu 1942 r. Warto w tym miejscu opisać sposób likwidacji Żydów w obozie. Byli oni uśmiercani w specjalnie skonstruowanym samochodzie. Jak relacjonował Szlamek był on „wielkości zwykłego samochodu ciężarowego w szarym kolorze, hermetycznie zamykany na dwoje drzwi z tyłu. Wewnątrz był obity blachą, nie było tam miejsc siedzących. Podłoga wyłożona była drewnianymi listwami, jak w łaźni i pokryta słomianką. Pomiędzy wnętrzem samochodu a kabiną kierowcy znajdowały się dwa wzierniki, poprzez które, przy użyciu lampki elektrycznej, kierowca mógł stwierdzić, czy ofiary są już uśmiercone. Pod drewnianymi listwami znajdowały się 16-to centymetrowe rury dochodzące do kabiny kierowcy. Przy wylocie znajdował się otwór, do którego wychodził gaz. Pedał gazowy znajdował się w szoferce. Kierowca w mundurze SS z trupią głową miał chyba około 40 lat, zawsze ten sam. Takich samochodów było dwa” . Jak przekazał inny świadek zbrodni, Michał Podchlebnik, izbickich Żydów wymordowano w dniach 14 i 15 stycznia 1942r.
Całą okupację w miasteczku, przeżył zaledwie jeden Żyd, Adam Wiśniewski, który ukrywał się u polskiej rodziny i spędził następnie resztę życia w Izbicy.
|