Burza wokół Guentera Grassa

[blazej]

Co sądzicie o ostaniej burzy wokół pisarza Guentera Grassa, w związku z przyznaniem się przez niego do służenia w oddziałach SS podczas II wojny światowej? Moim zdaniem to przesada odbierać mu m.in tytuł honorowego obywatela miasta Gdańska (cale szczescie sami mieszkańcy opowiedzieli się przeciw)

[Ptasiek]

[blazej]

Z tymi burzami medialnymi jest troche chyba oszustwa o charakterze marketingowym. Tak sądzę. Bowiem sam Grass oficjalnie przyznał się do służby w WaffenSS już w 1945 roku. Teraz zaś "gwiazda" Grassa przybladła i chwyt w postaci takiej sensacji z pewnością pozwoli mu zarobić ileś tam dziesiąt tysięcy euro więcej.

W zupełności się zgadzam, wyznanie z pewnością przyczyni się do zwiększenia sprzedaży nowej książki pt. "Przy obieraniu cebuli", która pojawi sie na półkach księgarń we wrześniu (będzie zawierać szczegóły służby w Waffen SS)

Ciekawy artykuł na ten temat służby Grassa w SS można znaleźć pod adresem
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060814/kultura/kultura_a_6.html

Sam Grass utrzymuje, że otrzymując powołanie do wojska, nie zdawał sobie sprawy, iż zostanie wcielony do Waffen SS. Dotarło to do niego dopiero w Dreźnie, gdzie przybył z kartą powołania...

[Ptasiek]

[Arizona]

Właśnie Ptaśku! Mamy całe mnóstwo takich "szacownych, honorowych obywateli" miast z Hitlerem na samym początku tej listy... i co? I nic.... nic się nie dzieje, dopóki na horyzoncie nie pojawia się wystawa w Berlinie, Kartofle w prasie, książka autobiograficzna w księgarniach, no i oczywiście kampania samorządowa za pasem....
Jakiż wówczas mamy szeroki wachlarz interpretacji, wniosków, oskarżeń i ocen!!!! O komicznie brzmiących deklaracjach innych "honorowych" obywateli nie wspomnę... (patrz Wałęsa)
A wystarczyłaby po prostu odrobina zdrowego rozsądku.....
Jak dla mnie sprawa jest przede wszystkim medialno-marketingowa.
I gdyby nie aktualny kontekst - przeminęłaby bez większego echa.
Grass powinien teraz spokojnie poczekać i przynajmniej się pośmiać z tych cudacznych decyzji i wniosków jakie się prawdopodobnie w tej polskiej narodowościowo-katolickiej przedwyborczej rzeczywistości pojawią.

[Ptasiek]

[Sensor]

Czytając cytaty opisujące chwalebną drogę bojową dzielnych chłopców z 10 Waffen-SS Panzer Division Frundsberg odnoszę wrażenie, że to były morowe chłopaki, które nikomu krzywdy nie zrobiły . Brali udział w kilku drakach na Ukrainie i w Holandii, ale przecież rycersko wojowali i nikt im niczego nie udowodnił . Więc sobie Grass mógł być żołnierzem tej wesołej kompanii, bo przecież nie zabijali nikogo tylko organizowali interwencje (tak się teraz nazywa amerykańską okupację Iraku, czy Afganistanu, oraz polską MISJĘ ).
Honorowe obywatelstwo Grassa to sprawa władz i obywateli miasta Gdańska, jednak zniesmacza mnie fakt, że Grass to były SS-man, choćby i z szlachetnej ( ) jednostki.