Centroprawicowa większość we włoskim senacie zapowiedziała wczoraj, że zwróci się do trybunału konstytucyjnego o uchylenie "wyroku śmierci" na Eluanę Englaro. Rodzina kobiety przed tygodniem wygrała sądową walkę o prawo do odłączenia sztucznego odżywiania. Urodzona przed 36 laty Eluana Englaro wpadła w głęboką śpiączkę po wypadku samochodowym w 1992 r. Codziennie rano otwiera oczy, ale zdaniem swych lekarzy tkwi w stanie wegetatywnym, czyli jest jak pozbawiona świadomości roślina.
.......................
Informację o śmierci kobiety podało o 20.10 kierownictwo kliniki, w której przebywała ona od siedmiu dni. Celem przewiezienia tam Eluany było kontrolowane przerwanie jej karmienia, co miało doprowadzić do jej śmierci. Nie spodziewano się, że nastąpi ona tak szybko. Mówiło się o 12-13 dniach.
Arcybiskup Ranjith stwierdził, że do komunii nie może przystąpić nikt, kto opowiada się za "zgładzeniem Eluany Englaro". Wymienił w tym kontekście polityków, lekarzy, ustawodawców i członków rodziny chorej.
A teraz o cudzie zycia, o tym prawdziwa milosc rodzica do dziecka nie wyglada jak powyzej...........
Dorota nachyla się nad sześciolatkiem. – Nie martw się Krzysiu, ciebie nigdy nie pozwolę odłączyć – szepcze do ucha syna, który od urodzenia pozostaje stanie podobnym, w jakim była Terry Schiavo.
Według lekarzy nie reaguje, nie widzi i nie słyszy. Ale Dorota Kłosiewicz wie swoje: Krzysio jest szczęśliwy. Kiedy zbliża się do niego, przytula, mówi, Krzyś staje się aktywniejszy. Dziś przy kąpieli powiedział: „Gu” i była to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu Tomka, jego ojca.
– No proszę spojrzeć, czy to jest stan wegetatywny? Czy marchewka mruga oczami?